1.01.
Staram się zachować całkowitą obojętność
wobec pierwszego dnia roku.
„Kiedy wieczorem gaszę światło i kładę
głowę na poduszkę, tylko dlatego nie płaczę, że człowiek nie płacze.”
Sándor Márai Dziennik 1943 – 1948
2.01.
„Życie to tajemnica, mawiał Stary Gould,
cytując kolejnego holenderskiego malarza, a miłość jest tajemnicą kryjącą się w
tajemnicy.”
Richard Flanagan Księga ryb Williama Goulda
3.01.
„Światło między oceanami” – ładny film,
sprosta każdej potrzebie płaczu.
4.01.
Zmuszone do opuszczenia ciepłego domu, mocno zaspane,
poszłyśmy na wiatr i złowieszczy szum lasu. Wtem zza budynku ukazał się księżyc (superksiężyc) bliski i piękny jak skoncentrowana
energia „chi” mistrza Oogwaya, zaklęta w jadeitowym charmsie. Uderzył nas swoją
dosłownością i obudził.
5.01.
Gorący fragment z gorącej książki: „Jednakże,
jeśli ktoś zamierza zidentyfikować pierwszą przyczynę istnienia świata, może
nazwać ją „bogiem”, nawet jeżeli nie zna dokładnej natury pierwszej przyczyny i
nawet jeśli ta pierwsza przyczyna nie da się do końca sprecyzować, ponieważ
sama potrzebuje innej sprawczej przyczyny. (…) Zatem postulat o istnieniu
stwórcy czy kreatora jedynie rodzi pytanie, na które nie ma odpowiedzi – kto
stworzył stwórcę czy też kto wykreował kreatora.”
Christopher Hitchens bóg nie jest wielki
6.01.
„Nie opuszczaj mnie” obejrzałam z powodu powieści
Kazuo Ishiguro. Film został
zakwalifikowany do dwóch kategorii: melodramat i Sci-Fi. Wydało mi się to interesujące,
a nawet podejrzane…
Zostanie w mojej pamięci jako obraz delikatny,
pełen samotności i powagi, z uderzająco okrutnym meritum, dzięki któremu
przechodzi się do rozmyślań, zataczających koła.
7.01.
Wyszedłszy w bezludny i bezwietrzny niedzielny
poranek odetchnęłyśmy z Azją wilgotnym powietrzem. Tym wyraźniej słychać było
rozmowy kawek. Dwa razy sikorka śmiało przeleciała jak żółta piłeczka obok
mojej głowy. Nad wąwozem unosiła się mgła, a z nagich gałęzi zwieszały się
kropelki wody. Niektórzy nazwaliby pogodę tego dnia skisłą i zapyziałą, dla
mnie jest londyńską.
8.01.
„Wszędzie zaczął dostrzegać niepokojące dowody
na to, że przeszłość jest chaosem w takim samym stopniu jak teraźniejszość, że
nie ma żadnej linii prostej, tylko niekończące się kręgi, wiecznie wybiegające
z miejsca, gdzie kamień tonie w wodach Teraźniejszości.”
Richard Flanagan Księga ryb Williama Goulda
9.01.
Każdy swoje szczęście i nieszczęście, stany
pośrednie ma w sobie. Lecz niepotrzebnie obarcza nimi otoczenie. Bez względu na
nie i na ludzi, wśród których przebywa dobrowolnie czy zrządzeniem losu, tworzy się
sam.
Jeżeli ma być niezadowolony, prześladowany,
niedoceniany – będzie.
Jeśli zadowolony, wolny, spokojny – będzie.
10.01.
Poranek to pora dnia, kiedy wszystko jest
możliwe.
Powyższe stwierdzenie brzmi banalnie, ale
przywołuje nadzieję.
11.01.
Kiedy ciebie
nie było
Mogło cię
nie być wcale
Mogłeś komuś
szeptać czule
Bez
najmniejszej dla mnie szkody
Mogłeś
patrzeć
A spojrzenie
żadnej temperatury nie miało
Mogłeś nie
dzwonić
Nawet numeru
twego w telefonie mi nie brakowało
Wiele jednak się zmieniło
W tamtej chwili
12.01.
Na spotkaniu, w którym uczestniczyły osoby mało
mi znane, a wywiązała się dyskusja polityczno-etyczna, w sprawie głosowania nad dopuszczeniem
pod obrady sejmu obywatelskiego projektu dotyczącego aborcji, pozwoliłam sobie na
stanowcze wyrażenie własnego zdania.
Czy postąpiłam nieodpowiedzialnie, pochopnie,
niefrasobliwie, lekkomyślnie?
Dlaczego nasuwa mi się cytat z Dostojewskiego
(„Idiota”): „Nie jestem tchórzem. Tchórzem jest
ten kto się boi i ucieka, a ja się boję, ale nie uciekam”?
13.01.
Konstrukcja psa: pani, jedzenie, pani, przytulanie,
pani, spanie, pani, spacer, pani, zabawa, pani, jedzenie, pani
14.01.
26 finał
Małe dzieciaki, kwestujące, chociaż mróz i
wiatr, zatrzymały nas przy niedużym skrzyżowaniu, zostałam na awaryjnych, a
Zosia poszła po serce. Ile dobrych ludzi, tyle radości z dawania, jeden
człowiek może zrobić tak wiele, oto dowód. I księża z serduszkami cali
uśmiechnięci, policjanci, żołnierze, to wszystko chwyta mnie za gardło. A tylko
tutaj możliwe.
15.01.
Mróz i wiatr to niepokój i rozdrażnienie.
Albo mróz i wiatr to pretekst, aby odczuwać
niepokój i rozdrażnienie.
Prawdopodobnie odczuwam niepokój i
rozdrażnienie z innego powodu.
Mróz i ten uporczywy wiatr, który przenika
mnie na wskroś tylko mnie dobijają.
16.01.
„Po potwornym tsunami, jakie nawiedziło Azję w
2005 roku, oraz po powodzi w Nowym Orleanie w 2006 roku całkiem poważni i
świetnie wykształceni ludzie, jak arcybiskup Canterbury, zeszli intelektualnie
do poziomu wprawionych w osłupienie wieśniaków, kiedy publicznie ogłaszali, jak
należy interpretować zamiary rozgniewanego Boga. (…)
To, co da się udowodnić bez dowodu, można
również obalić bez dowodzenia.”
Christopher Hitchens bóg nie jest wielki
Dowiedziałam się, co to jest „brzytwa Ockhama”
i natychmiast dzielę się z tymi, którzy jak ja, nie wiedzieli.
To zasada, która głosi, że najprostsze
wyjaśnienia są najlepsze. „Nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę” jest
najpopularniejszym, związanym z nią cytatem. Jakaż przydatna w tych czasach,
gdyby była pamiętana.
17.01.
Dzisiaj dramatycznie, to uczucie usuwającego
się spod nóg gruntu…
Próbuję skierować rozedrgane myśli na
inne tory. Wyjechać ze swojej głowy.
I wrócić, kiedy już nad wszystkim zapanuję.
18.01.
Pamiętam wyraźnie niektóre sytuacje, jakby były
wybrane, a innych, nawet istotniejszych, zupełnie nie. Mam przed oczami obrazy
dróg, którymi jechałam, przewijają się jak fragmenty filmu, oglądanego kilka
razy.
Dlaczego te? Czy moja świadomość je, z jakiejś
przyczyny, zaznaczyła? Zapisała? Podróżowałam często do wielu miejsc, mam całe
albumy takich wspomnień.
Pamiętam, kiedy w ciepłą noc lata 2012,
kołysałam się w hamaku w ogrodzie i myślałam, że to jest ostatni raz, hamak,
ogród itd. To była prawda, bo w zimie wyprowadziliśmy się stamtąd. Patrzyłam na
niebo, które z horyzontalnej pozycji wydawało się harmonijne i uspokajające.
Panowała cisza, Rita spała na trawie.
Wyraźnie, jakby to było wczoraj, a mój pies
nadal żył.
19.01.
„Wszystko się tu rwało, na niczym nie można
było polegać, nic nie dało się zrozumieć. Książki były solidne, lecz czas
okazał się płynny. Książki były logiczne, ale ludzie nie. Książki mówiły o
przyczynach i skutkach, życie przypominało jednak niewytłumaczalny chaos.”
Richard
Flanagan Księga ryb Williama Goulda
20.01.
Bal
gimnazjalny. Zosia piękna, w wieczorowej sukience w śliwkowym kolorze, pomalowane
oczy, podekscytowana.
Później opowieści.
21.01.
Zapalam świeczkę jedną, drugą. To światło mnie
leczy.
Zaczęłam czytać nowego Miłoszewskiego - “Jak zawsze” i nie mogę przestać.
22.01.
Christopher Hitchens przypomniał mi, że w 1994
roku w Rwandzie dokonano ludobójstwa plemienia Tutsi przez społeczność Hutu.
W cztery miesiące zamordowano milion osób.
Większość ofiar zginęła od maczet. Wiele, śmierć
spotkała w miejscu zamieszkania, często z rąk sąsiadów.
ONZ nakazała bezstronność i wycofała siły
pokojowe. Uznano, że to jest sprawa wewnętrzna Rwandy.
W 2001 roku belgijski sąd skazał za zbrodnie
ludobójstwa przedstawicieli duchowieństwa katolickiego, miedzy innymi dwie
zakonnice benedyktynki za współudział w zabójstwie 7 tysięcy Tutsi.
Co to znaczy milion ludzi?
W przeciętnej klasie uczy się 30 uczniów.
W szkole podstawowej załóżmy, że jest 6
klas: A, B, C, D, E i F, czyli 6 x 30 = 180 osób.
W 8 rocznikach mamy: 8 x 180 = 1 440
dzieci.
Milion uczniów to w przybliżeniu 694
podstawówki.
23.01.
Podejmowanie decyzji, które
liceum wybrać.
Nie jest łatwo. Jest trudno!
Przynajmniej profil mamy ustalony:
mat-fiz z angielskim i niemieckim.
Ale czy na pewno?
24.01.
Kazimierz Rudzki – co za facet!
Obejrzałyśmy sztukę „Mieszczanin
szlachcicem” z 1969 roku.
Poniższy cytat rozszerzam na filmy i
zarejestrowane spektakle:
„W różnych okresach życia trzeba
powtórnie czytać książki, które dla nas coś znaczyły.”
Sándor Márai Dziennik 1943 – 1948
25.01.
I Márai znów miażdży prawdą ciężką: „Jeszcze
dwa lata temu na peszteńskiej ulicy z padłych koni wycinali kawałki mięsa ci
sami ludzie, którzy teraz zgłaszają pretensje do kelnera, że rumsztyk jest nie
dość wysmażony.”
Sándor Márai Dziennik 1943 – 1948
26.01.
Potrafię ocenić wagę problemu.
27.01.
Od kilku dni ważny znów temat himalaizmu,
rozpoczęła się akcja ratownicza pod Nanga Parbat, część polskiej ekipy, która
wyruszyła zdobywać K2, poleciała ratować Tomasza Mackiewicza i Elisabeth Revol.
Od lat czytam książki o ludziach, którzy idą w górę przyciągani siłą, której
nie rozumiem. A czasem wydaje mi się, że to takie proste, co tu rozumieć. Trzy, które utkwiły mi w pamięci: „Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak.” Jacka
Hugo-Badera, „Ja, pustelnik.” Piotra Pustelnika i „Przesunąć horyzont.” Martyny
Wojciechowskiej. Kiedyś dyskutowałam o sensie, narażaniu życia swojego, innych,
odpowiedzialności, pozostawionych rodzinach itp. A teraz nie wiem. Patrzę w
niebo, widzę zamrożoną, czarną czeluść usianą światłami, których nie ma. Może
oni widzą więcej?
28.01.
Niedziela z dziećmi, na dworze rozpuszczający
się śnieg i niebo w kolorze szmaty do podłogi. Gadamy, czytamy, nigdzie się nie
spieszymy, gotuję obiad, piekę ciasto, muzyka.
Wysoko Tomasz Mackiewicz został już na zawsze.
A koledzy bohaterami, po nadludzkim biegu po lodowej ścianie i uratowaniu
Francuzki. Nikt inny. Odkupione winy czy nie-winy, Adam Bielecki i Denis
Urubko, Jarosław Botor i Piotr Tomala. Dzisiaj oni.
29.01.
„Kiedy wielkie akcje budowy mieszkań stworzą
normalne, przyzwoite mieszkanie dla tego człowieka, który prawdopodobnie
mieszka w jakiejś norze? Mieszkanie, gdzie stoją godne człowieka meble, półki z
książkami, które miejmy nadzieję, czyta, gdy skończy rąbanie drzewa czy rozrzucanie
obornika.”
Sándor Márai Dziennik 1943 – 1948
Nie wiem jak z czytelnictwem na Węgrzech,
ale u nas, panie Márai, kompletnie leży. Mimo przyzwoitych mieszkań. 70 lat
później.
30.01.
Nagle ogarnęło mnie wspomnienie. Znalazłam się
w pokoju, w starym mieszkaniu rodziców. Widziałam to, co wtedy; przysłonięty
gęstymi firankami prostokąt okna, a za nim kawałek nieba, gałęzie lipy o
szorstkich, klejących się liściach. Pod palcami czułam fakturę narzuty na
łóżko, na którym leżałam. I czułam to, co wtedy czułam.
Trwało to tylko krótką chwilę, której nie dało
się zatrzymać, mimo prób.
31.01.
„Łatwowierność może być formą niewinności, a
nawet zawierać w sobie pierwiastek szkodliwości równy zeru, lecz jednocześnie
stanowi ustawiczne zaproszenie dla ludzi nikczemnych i niegodziwych, a także
sprytnych i przebiegłych, do tego, by wykorzystywać braci i siostry.”
Christopher Hitchens bóg nie jest wielki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz