poniedziałek, 20 marca 2017

1.
Ścieżki - tak, kiedy jest się w dobrym nastroju na powolny film. Bez odpowiedniego nastroju – odpada.

2.
List w butelce – Paul Newman i Kevin Costner – nie potrafią źle zagrać, nawet gdyby chcieli. Już obsada sprawia, że warto, ale to melodramat – uprzedzam.

3.
Sicario – dla Benicio Del Toro mogę obejrzeć nawet to. Interesująca muzyka. Sensacja, chociaż bywało i długawo, i głupawo.

4.
Troje na gigancie – bardzo fajny film na słono i na słodko. Świetna muzyka.

5.
Jak być kochaną – nie do zapomnienia. Wtedy i dzisiaj. Koniecznie.

6.
Wszystko na sprzedaż – boleśnie pretensjonalny. Daniel piękny, ale to podobno kwestia gustu.

7.
Rycerz pierwszej damy – dla Shirley MacLaine i Nicolasa Cage, ale film jest nieduży.

8.
Słaba płeć? - cieniutkie, cieniusieńkie.

9.
Wszystko o Stevenie – nie. Bardzo męcząca rola Sandry Bullock.

10.
Drugie oblicze – koniecznie. To jeden z tych filmów, które zostają, przenikają się z życiem, cicho czekają żeby wrócić, niemal jak własne wspomnienie.

11.
Do utraty sił – wolę Jake Gyllenhaala od Sylvestra Stallone. I tylko on sprawił, że obejrzałam film. Wszystko już było.

12.
Morderstwo doskonałe – znowu niepowtarzalne lata dziewięćdziesiąte, Michael Douglas i prawdziwy thriller...

13.
Wszystko, co dobre – można.

14.
Moje córki krowy – tak, Kulesza.

15.
Skarbiec – nie ma potrzeby. Dwie fajne sceny.

czwartek, 2 marca 2017

1.
Zaczynam nowe życie.
To, co mnie okropnie denerwuje - odpuszczam. Po prostu wiem, że nie ma znaczenia. Sama wkrótce o tym zapomnę.
Niedopowiedzenia, oto siła.
2.
Więc trudno, nie będę już taka ułożona pisząc. Chcesz, próbuj.
3.
Też o Ciebie Kaśka chodzi, widziałam Cię niedawno, z dredami i uśmiechem urwisa. Można, można być sobą, to nawet jest już najwyższy czas.
Te wszystkie zmarnowane minuty również były moim życiem, ale z drugiej strony co znaczy nie marnować czasu? Co nie jest ważne? Chociaż to ja powinnam wiedzieć - nie potrafię tego uchwycić. Nie można żyć tylko wielkimi chwilami, to byłoby zbyt wyczerpujące. Ważne stałoby się zwyczajne.
4.
Paul Newman i Kevin Costner w jednym filmie. Są i takie...
5.
A Ty, kiedy przypłyniesz do mnie z powrotem? Czekam. Albo nie pamiętam. A jak sobie przypomnę, że czekam, to czekam. I tak jest przyjemnie. Ale może przyjść ktoś inny, uważaj.
6.
Jak być kochaną (1962) – Barbara Krafftówna - królowa kina. A nic o tym nie wiedziałam. To jest niebywały film, poruszający, żywy i jednocześnie poetycki, ale bez patosu, maniery. Wspaniały.
7.
„W tym świecie krew jest przestrzenią jedyną.
Czerwone ptaki ciągle biorą postać inną,
I przy sercu, co rządzi nimi, krążą z trudem.
Oddalić się od niego nie mogą, bo giną,
Bo w nas jest pustych równin okrucieństwo zimne,
Gdzie się kona z pragnienia u fałszywych źródeł”
Jules Supervielle.
Czy wypada przyznać się, że pierwszy raz o nim słyszę?
8.
- Ryan Gossling tam gra
- a! wiem
- i Bradley Cooper
- no. Ten z reklamy espresso
- nie, nie ten
- dlaczego nie?
9.
Drugie oblicze. Jeden z nielicznych filmów, których nie zapomnę. Wiarygodny. Inny.
Nic nie zawodzi.
10.
Jestem w wąwozie. Przyjemnie niedużym, zgrabnym wąwozie pełnym drzew, kompletnie nagich, idealnym na poranny spacer z psem. Wczorajsze błoto zamarzło i można śmiało chodzić. Jest spokój, nie ma wiatru. Wyśpiewują tyko ptaki, co chwilę nadaje dzięcioł. Zaczynający się tutaj las jest pusty, przez nieruchome gałęzie widać na wzniesieniach poszarpane chusty resztek śniegu. Wyżej szare niebo. Tu nie ma czasu. Poza tym jest wszystko, całe piękno.
Azja ostrożnie obserwuje, porusza się bezszelestnie, czujny wąchacz. Ona też żyje poza czasem, ten wymiar nie istnieje w jej świecie.
Tylko ja jestem dobrowolnym więźniem, czas jest moim tyranem.