wtorek, 31 grudnia 2019


16.12.
Cień raka przepływa nad każdym jak drapieżny ptak.
W zgodzie z prawidłami statystyki, genetyki i czegoś tam jeszcze wybiera i atakuje. Ofiara najpierw zamiera, potem zaciekle walczy, albo poddaje się szybko. Jej towarzysze głównie wieją w popłochu i zapisują się na RTG, USG, MRI, CT. Cudzym doświadczeniem nauczeni rozglądać się jeszcze uważniej.

17.12.
Wyobraziłam sobie życie jako supeł, z każdym rokiem bardziej zaciśnięty, zagmatwany i ciężki, chociaż jednocześnie bliski, swój.

18.12.
„Mógłby płakać, ale wierzył, że łzy są dla żywych tym samym, czym kwiaty dla zmarłych: dowodem na daremność uczuć.”
Richard Flanagan Klaśnięcie jednej dłoni

19.12.
Z uszkodzonego nośnika udało się informatykom odzyskać jedyny jaki miałam (zawsze robię co najmniej dwie kopie!?) folder ze zdjęciami z naszej najpiękniejszej wycieczki – po Irlandii. Cieszę się, jakbym znalazła drogocenną pamiątkę.
Irlandia jest dla mnie wyjątkowym miejscem. Zdjęcia natomiast najlepszym wspomnieniem.

Lodowaty uścisk historii z tymi sądami. Będzie o nich w podręcznikach.

20.12.
W tak zwanych galeriach handlowych jest atmosfera Świąt. Ludzie się tam nawet już przenieśli. Wszędzie ozdoby i muzyka z filmowego bożego narodzenia. W domach ciemno a na parkingach przy centrach, wydawałoby się ogromnych, nie ma gdzie postawić samochodu. Ale dobrze, niech i tak zostanie, magia może być gdziekolwiek.

The Witcher (bo nie nazwę go Wiedźminem): trzy razy NIE.

21.12.
Obejrzałam Dla niej wszystko z Russelem Crowe w znakomitej formie (2010). Bardzo dobry dramat sensacyjny. Nie trzeba zważać na drobne błędy, w których pławią się ci wszyscy krytycy zarozumiali, film jest świetny, trzyma w napięciu niemal od pierwszej sceny.
Nie wolno tylko czytać recenzji na F., bo to przeważnie bezczelne spoilery i szukanie dziury w całym.

22.12.
Przygotowania świąteczne, ale i czas na odpoczynek.

„Mówiła śpiewnie i powoli, ze wznoszącą się intonacją na końcu zdania, i to właśnie tę wymowę Sonja przyswoiła na resztę życia, bo nieświadomie pragnęła być taka jak ta dziewczynka, która nie postrzegała siebie jako nieporadnej grubaski, lecz jako osobę, która może czerpać z życia pełnymi garściami.”
Richard Flanagan Klaśnięcie jednej dłoni

Napisałam list do Richarda Flanagana i wyślę go na Tasmanię.

23.12.
„Nie chodziło o to, co zostało powiedziane, lecz o narastającą masę słów niewypowiedzianych, o milczenie, które dawniej łączyło ich jak metalowe klamry, a teraz tworzyło rosnącą przepaść”.
Richard Flanagan Klaśnięcie jednej dłoni

Dwóch papieży to optymistyczny, wiarygodny, mistrzowski pod względem aktorskim film, oraz przepiękna, wolna od turystów Kaplica Sykstyńska.
Zastanawiam się, kim są zawodowi recenzenci na pewnej internetowej, popularnej stronie dotyczącej tematyki filmowej. Życiowymi frustratami, niespełnionymi pisarzami/aktorami/reżyserami, którym żółty jad zalał mózgi i pióra?

24.12.
Od rana szykowanie Wigilii, wszyscy dzisiaj przychodzą do nas. Dzieci ubierają choinkę, już dwie godziny stoję nad barszczem, wyszedł przepyszny, kompot prawie wypadł z kotła, przygotowałam trzy rodzaje śledzi, nakryliśmy do stołu, gdzie zapalone nowiutkie świece, ułożyliśmy gałązki, serwetki w zimowe ptaszki. Zapachy. Wygłupy.
Zaduma nad kawą w skradzionej minucie spokoju.
Tamte Święta, zapamiętane chwile z dalekich lat, szczegóły wyraźne, powracające diamenty szczęścia.

Wreszcie wieczór, nastrój, którego szukamy.
Trochę smutny świat bez śniegu.

25.12.
Znowu biały obrus na specjalne okazje, odświętna zastawa, której nie myje się w zmywarce, bo szkoda pięknych zdobień, wymyślne potrawy, bliscy, tworzenie wspomnień.

Ale już popołudnie spędzamy na grach: Siedem cudów świata oraz zupełnie nowe odkrycie - CV.
Filip Miłuński zrealizował wspaniały pomysł, stworzył fascynującą konstrukcję i zasady, a  Piotr Socha narysował zabawne ilustracje. Wciągająca, urozmaicona gra, żal, kiedy jedna rozgrywka się kończy, na szczęście można zacząć kolejną!

26.12.
Tęsknić, nie tęsknić.
Czekać, nie czekać.
Żyć, nie żyć.

Niepokój zbliżającego się nieuchronnie końca roku.
Nie dopuszczam do siebie zakłóceń, chcę to przeżyć, zajrzeć głębiej.
Cisza już, pozmywane, posprzątane, na choince kolorowe lampki milczą, pies śpi, świece prawie wypalone, jeden płomień filuje.
Niech zostanie zamknięte.

27.12.
Te osoby, jedna, najwyżej dwie w życiu, które były na początku, towarzyszyły nam gdy powstawały poglądy, tworzył się trzon osobowości, a najważniejsze cechy szukały swojego miejsca; kiedy uczucia zamienialiśmy w czyny – wracają po latach.
To jest Gośka, z którą spotkanie po miesiącu, dwóch czy po pół roku zaczynamy tak, jakbyśmy widziały się wczoraj. Nawiązujemy przerwane wątki a wypita dawno temu kawa dopiero lekko wystygła.
Chociaż dzisiaj wyjątkowo czułam się, jakby czas zatoczyło koło.

28.12.
Zbyt dużo godzin w aptece.
Bóle głowy, katary, przewlekłe zapalenia zatok, rozmaite kaszle, gorączka. Biegunka. Rzucanie palenia. Depresja.

„Tymczasem na ulicy budził się szmer i za szybami sklepu coraz częściej przesuwali się przechodnie. To służąca, to drwal, jejmość w kapturze, to chłopak od szewca, to jegomość w rogatywce szli w jedną i drugą stronę jak figury w ruchomej panoramie. (...) Coraz więcej ludzi, coraz więcej wozów, aż nareszcie utworzył się jeden wielki potok uliczny, z którego co chwila ktoś wpadał do nas za sprawunkiem.
- Pieprzu za trojaka,,,
- Proszę funt kawy...
- Niech pan da ryżu...
- Pół funta mydła...
- Za grosz liści bobkowych...” 
Bolesław Prus Lalka

29.12.
Hrabia Paweł Edmund Strzelecki, ten, który nazwał najwyższy szczyt Australii Górą Kościuszki, zwiedzał i odkrywał również Tasmanię. W 1845 roku, po powrocie z wyprawy dookoła Ziemi, napisał wielkie naukowe dzieło: "Fizyczny opis Nowej Południowej Walii i Ziemi van Diemena (czyli Tasmanii)" oraz nakreślił dokładną mapę geologiczną tych terenów - mapa ma siedem metrów długości i półtora metra szerokości. Opracowanie Strzeleckiego, zawierające wyniki badań geologicznych, etnograficznych, mineralogicznych, meteorologicznych, informacje o faunie, florze, rolnictwie, zebrane dane o historii kolonialnej Australii i Tasmanii wciąż stanowi bogate źródło wiedzy o tamtej części świata. Zrobił to bez komórki, Internetu, odzieży termicznej, wielkich portów lotniczych, właściwie bez żadnych lotnisk, antybiotyków, innych leków, jedzenia w tubkach o długim terminie przydatności do spożycia.
Mało tego, w latach Wielkiego Głodu w Irlandii w latach 1845-1849 pracował w Brytyjskim Stowarzyszeniu Pomocy, gdzie skupił się na dożywianiu i niesieniu pomocy materialnej dzieciom. Okazał się osobą o wielkim talencie organizacyjnym, został wkrótce superintendentem Generalnej Agencji w Dublinie, a w roku 1849 jego program żywienia objął ponad 200 tysięcy dzieci w szkołach.
Dokonał tego w jednym życiu.
Niesamowita historia, gotowy scenariusz.

30.12.
Miały być czyszczone tylko ząbki i obcinane pazurki a okazało się, że lewe oko zostało w listopadzie trochę zaleczone, a teraz choroba rozwinęła się na obu, czego nie było widać. Dzisiaj w trakcie narkozy lekarze przeprowadzili zabieg na oczach, Azja ma grudkowe zapalenie trzecich powiek. Dodatkowo ma podwyższony poziom kreatyniny, co może oznaczać chore nerki. Psina umordowana, leży tutaj czujna i wystraszona, niepewna i żałosna. A my nad nią jak dwie zmartwione  kwoki.

31.12.
Dzisiaj Azja już w lepszej formie, otucha wstępuje w nasze serca.
Spotkała mnie poza tym mała przykrość, bardzo duża przyjemność, napisałam list, przeczytałam ciekawy artykuł, odpowiedziałam na kilka miłych sms-ów z noworocznymi życzeniami, grałam znowu w gry.
Nie mam wielkiej nadziei, że ludzie kiedyś zmądrzeją, ponieważ sądząc po ilości odpalanych w ciągu dnia petard i tego, co będzie się dziać w nocy są wciąż egoistyczni, krótkowzroczni, okrutni i głupi.


niedziela, 15 grudnia 2019


1.12.
Kolejny odcinek The Crown - Tyvysog Cymru (Książę Walii), gdzie dwie fantastyczne role zagrali Mark Lewis Jones - walijskiego nacjonalisty, nauczyciela i polityka oraz Josh O’Connor - Karola, księcia Walii. Bardzo ciekawa historia i wspaniale napisany scenariusz. Taki film może służyć jako inspiracja do dyskusji na dosłownie każdym spotkaniu, zebraniu, randce i z całą pewnością może skończyć się kłótnią.
Ukazuje nieznane oblicze księcia Karola, Walii, fragment historii wyspy a przede wszystkim porusza temat wolności i polityki.
Kreśli inną perspektywę w odniesieniu do nacjonalizmu, społecznego barbarzyństwa.
Bo przecież w wydaniu walijskim, irlandzkim czy katalońskim to najczystszy patriotyzm.
Przerażające są interpretacje historii, polityczne manipulacje i siła mediów. Ich wpływ na podejmowane później przez społeczeństwa demokratyczne decyzje.

Poza wszystkim, jak tam jest pięknie, w tej Walii.

2.12.
Jestem zmęczona. Jestem zmęczona. Jestem zmęczona.

3.12.
Spotkałam się, rozmawiałam, dobrze się bawiłam ze świetną kobietą.

4.12.
Przygnębiające jest to, to, to i tamto.
Co zrobiłam, żeby przetrwać?
Obejrzałam film Trauma z Samem Worthingtonem. Nie trzeba nic czytać, sprawdzać, tylko oglądać. Wciągający thriller, nie obrażający niczyjej inteligencji.

5.12.
Cały, dosłownie cały dzień po pracy szukałam nowej torebki. Poczułam mus nie do opanowania. Najpierw pojechałam i szukałam osobiście. Potem dałam sobie spokój i zasiadłam do komputera. Około 22 kupiłam via Internet. Przyjdzie w poniedziałek. Zobaczymy, czy wytrzyma próbę czasu (od zamówienia do zapoznania) oraz wszystkie inne próby związane z zakupami tą ryzykowna drogą.

6.12.
Mikołajów nie spotkałam, może w niedzielę.

7.12.
Przeżyłam dzisiaj dzień negocjacji.
Pewnej mamie odradziłam zakup syropu dla 5 miesięcznego dziecka. Wyrób jest przeznaczony dla dzieci od trzech lat, w dodatku nic nie warty.
Tacie dwunastolatka nie sprzedałam tabletek na powstrzymanie obrzęku śluzówki nosa i kataru u przeziębionego syna. Lek podany doustnie może wywołać objawy wynikające z pobudzenia ośrodkowego układu nerwowego. Katar i ból głowy nie są dostatecznym powodem, dla którego pseudoefedryną trzeba karmić drobnego chudzielca. Dostał krople do nosa, zadziałają miejscowo.
Doradziłam pacjentce, żeby nie realizowała recepty na lek przeciwdepresyjny, którego stosowanie przerwała trzy tygodnie temu, bez konsultacji z psychiatrą. W dodatku próbuje zajść w ciążę. Ma zadzwonić do swojego lekarza.
 Rozmawiałam też z innymi osobami i pomogłam im w podjęciu ważnych terapeutycznie decyzji, oraz dokonaniu właściwych zakupów, żeby nie było, adekwatnych do ich potrzeb zdrowotnych.
Potrafię wyczuć, kiedy ludzie chcą rozmawiać i słuchać moich wyjaśnień. Lubię, kiedy odchodzą zadowoleni i przekonani, że poczują się lepiej.

8.12.
Mikołaj wreszcie przyszedł.

9.12.
Dzień wolny zrobiłam sobie z powodów organizacyjnych, zakupy, gotowanie, plany na święta, wyszukiwanie przepisów (i tak potrawy będą te same co zawsze).
Torebka jest piękna.

10.12.
Media karmią nas głównie złem.
Wypadkami, zabójstwami, chorobami, przekrętami, pożarami, katastrofami, kompromitacją.
A dzisiaj wyjątkowo pani Olga Tokarczuk odebrała nagrodę Nobla i uznano to za wielki news. 
Powiedziała:
„Jest to fenomen na wielką skalę także i dlatego, że dzisiaj powszechnie potrafimy posługiwać się pismem i wielu ludzi osiąga tę, kiedyś zastrzeżoną dla nielicznych umiejętność wyrażania siebie samego w słowie i w opowieści. Paradoksalnie jednak, wygląda to na chór złożony z samych solistów. Głosy nakładają się na siebie, rywalizują o uwagę, poruszają po podobnych traktach, ostatecznie wzajemnie się zagłuszając.”
„Świat umiera, a my nawet tego nie zauważamy”, co zostało już po wielokroć zacytowane. Lecz powyższe stwierdzenie, przepraszam bardzo, to akurat tani slogan, przy tym nieprawdziwy. Oczywiście, że zauważamy.
„Tylko literatura jest w stanie pozwolić nam wejść głęboko w życie drugiej istoty. Zrozumieć jej racje, dzielić jej uczucia, przeżyć jej los. (...) Możliwe jest nawet, że nasz umysł wyewoluował ku opowieści jako procesowi nadawania sensu milionom bodźców, które nas otaczają.”

To fragmenty z wystąpienia podczas gali, które choć godne, jednak niezgodne z moim odbiorem świata, literatury i ludzi.
Dla mnie pani Olga Tokarczuk nie jest „Królową Literatury”.

11.12.
No i okazało się, że Zosia ma przeczytać Biegunów na rozszerzeniu z polskiego, czyli chcąc nie chcąc i ja sięgnę po nich, tak widać miało być.
Ale na razie czytam Klaśnięcie jednej dłoni Richarda Flanagana. Trudno będzie dorównać.

12.12.
Postać Nicole Barber w Marriage Story Scarlett Johansson zagrała z samego środka siebie.
Film jest boleśnie smutny, smutkiem prawdy o życiu, chociaż chwilami absurdalnie zabawny.
Poruszył mnie, będę go pamiętać.

13.12.
38 rocznica wprowadzenia stanu wojennego.
Dowiedziałam się o tym fakcie w kościele na mszy o 9 rano. Ksiądz powiedział, że w Polsce jest wojna, więc pobiegłam do domu, żeby powiedzieć to rodzicom. Nie wiedzieli o czym mówię, więc włączyli telewizor, gdzie zaczął bez końca przemawiać generał. Brak mimiki i monotonny głos sprawiły, że nie poczułam lęku. Okazało się, że nie działają telefony.
Poza tym pamiętam tylko mróz.
Ale czy to była akurat ta zima? Nie wiem.
Skojarzenie jest dość trafne.
Gdyby zdarzenie to miało miejsce dzisiaj, odcięcie komunikacji za pomocą telefonu mogłoby przynieść zupełnie inne skutki społeczne.

14.12.
W wielu mieszkaniach w nocy okna są szczelnie zasłonięte. Ale znaczna część osób nie odgradza się od ciemności.
W takim jasnym oknie widziałam lokatora. Przytulony do telefonu z jednej, a śpiącym dzieckiem z drugiej strony głowy kreślił zygzaki po swojej rozświetlonej kuchni. Coś tam przygotowywał, może sprzątał. Ciekawe, czy wie co robił? Czy pamięta o czym rozmawiał? Gdzie była jego świadomość podczas tych czynności.
A przecież to był słodki obrazek.

15.12.
Pakuję prezenty pod choinkę, potem nie będzie kiedy.
Gotuję wigilijny bigos, później go zamrożę, grzyby niesamowicie pachną.
Mój pies kręci się po kuchni, gdy tylko się tam pojawiam. Chodzi bezszelestnie, wtapia się w meble, opiera o moje nogi ze spuszczonym łebkiem pilnuje, czy coś nie spadło z blatu. Kiedy kroję marchewkę albo paprykę (jej ulubione warzywa) siada tak, żeby obserwować moje oczy i wpatruje się. Bo wie.