czwartek, 15 września 2016


1.
Dyktator – arcydzieło. Nie wiem jakim to dzieje się cudem, ale filmy Chaplina się nie starzeją. Wszystko inne rozciąga się nudą w nieskończoność i zalatuje myszą, a on jest świeży jak sok pomarańczowy.

2.
Królowa ringu – nie! Meg Ryan podobno gra główną rolę. Nie wiem kto to jest ta laska, która się za nią podaje. Gdzie się podziała Meg Ryan?
„O mój Boże zeżarłaś królewnę?”

3.
500 dni miłości – są momenty, ale niekoniecznie.

4.
Priscilla, królowa pustyni – warto. Urzekające kostiumy, piękne zdjęcia.

5.
Surfer – To jeszcze nie ten Matthew i nie ten Woody. Nie oglądać, grozi urazem.

6.
Światła wielkiego miasta – arcydzieło. Uwielbiam ten film.

7.
Cyrk – można, ale nie tak dobry.

8.
Miłość w czasach zarazy – okropna nuda.

9.
Co jest grane, Davis? – tak, trochę inni bracia Coen.

10.
Światła rampy – tak, ale to już zupełnie inna historia.

11.
Foxcatcher – dobry, aktorzy świetni.

12.
Eichmann Show – tak.

13.
Obywatel roku – bardzo szybko kojarzy się z filmami braci Coen, dobra muzyka i zachęcający początek filmu, jednak później tylko krew się leje, bez klimatu.

14.
Zaklęte rewiry – znakomite polskie kino.

15.

Kryptonim U.N.C.L.E. – ledwo ujdzie. A może dlatego, że nie lubię Bondów i Pseudobondów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz